Zagubiona w myślach, czasie i przestrzeni

dnia

Czasami bywa tak, że chcę tu coś opowiedzieć, napisać o czymś, ale moje myśli wyślizgują się wszelkim słowom, logiczne konstrukcje zdań są odległe, zaciemnione, niesprecyzowane.

Sama dla siebie jestem obca.

Życie toczy się jakby obok.
Idę, ale nie moim torem.

A ucieczka z tego stanu jest niemożliwa, bo czuję się w tym moim „teraz” zabarykadowana.

Czuję też wtedy jakąś presję. Taką z gatunku tych, kiedy kogoś się łaskocze, a jednocześnie zabrania się mu choćby drgnięcia powieką…

Siłuję się często z tym moim życiem i równie często przegrywam, zwłaszcza w zakresie „chęci do” i „ucieczki od”.

I raz po raz odwracam wzrok od lustra, bo nie znajduję w nim siebie, którą znałam…

Dodaj komentarz